Dźwięk tygodnia: Tkacze odeszli
Eulenburg był położony nad potokiem, na południowych stokach Hohe Eule - Wielkiej Sowy. Było trzeba włożyć sporo wysiłku, by się tu dostać. Na uprawę ziemi było za stromo, więc mieszkańcy zajęli się tkactwem. ▶ Polub mikrosytuacje na Facebooku ◀ W najlepszych latach w każdym domu były nawet dwa krosna. Kiedy to było? Może jeszcze w XVII wieku. Jakieś dwa stulecia później dotarła tu rewolucja przemysłowa. Podeszła mieszkańców Eulenburga od dołu. To właśnie w położonych w dolinach Wüstewaltersdorfie (Walimiu) i Bad Charlottenbrunnie (Jedlinie-Zdroju) pojawiły się tkalnie maszynowe. Zmechanizowana konkurencja sprawiła, że tkacze zeszli za pracą ze swojej góry. Nadszedł wiek dwudziesty. Górska osada zamieniła się w letnisko. Domy tkaczy stały się pensjonatami, gospodami, schroniskami. Po drugiej wojnie Eulenburg stał się Sową. Skierowanie z Funduszy Wczasów Pracowniczych na wypoczynek w tych okolicach otrzymywało nawet 2,5 tysiąca pracowników zakładów gospodarki uspołecznione