Dźwięk tygodnia: Diakonisy z Frankenstein
Czy Mary Shelley odwiedziła to miasto? Przewodnik w lokalnym muzeum, a precyzyjnie rzecz nazywając Izbie Pamiątek Regionalnych twierdzi, że tak. Udobitnia to figura, przedstawiająca pisarkę.
▶ Polub mikrosytuacje na Facebooku ◀
Zresztą, jeśli nawet nie była, to przecież mogła choćby słyszeć słynną w Europie historię grabarzy z miasta Frankenstein. Na początku XVII wieku przerabiali zwłoki na trujący proszek i smarowali nim klamki, tym samym co nieco stymulując popyt na ich usługi. Może właśnie o tym opowiedział któryś z uczestników słynnego spotkania w Genewie, podczas wyjątkowo ponurego lata 1816 roku? I w ten sposób zyskał swe nazwisko doktor Wiktor Frankenstein - protoplasta pop-kulturowych szalonych naukowców. W filmowej wersji przeszczepia mózg przestępcy w ciało siłacza. Tak powstał słynny bezimienny potwór, choć przylgnęło do niego nazwisko stwórcy.
Tymczasem miastu przydarzył się przeszczep nazwy i mieszkańców. Po 1945 roku frankensteinian zastąpili ząbkowiczanie. Wraz z tymi pierwszymi odeszły siostry diakonisy, które przez blisko 80 lat prowadziły zakład opiekuńczy dla dzieci i ubogich. Dziś w budynkach zakładu znajdują się dwa przedszkola. Przetrwał także ewangelicki kościół zakładowy- Anstaltskirche, a raczej jego ruiny przy ulicy Krzywej.
Poświęcenie świątyni odbyło się 14 listopada 1895 roku, a uroczystość zaszczycił sam książę Albrecht von Preussen, który był łaskaw specjalnie przybyć z Kamenz (dziś Kamieńca Ząbkowickiego). Neogotycki budynek oddawał protestanckiego ducha. Wyposażony został bowiem skromnie, a skonstruowany praktycznie, bo był dwupoziomowy. Nabożeństwa odprawiano na górze. Dziś do pozbawionej stropu świątyni wdzierają się drzewa z ich nieustającym szumem. Za to na parterze znajdowała się ochronka dla dzieci. Dziś zionie pustką. Można do niej zajrzeć przez zakratowane, pozbawione szyb okna. Najbliższe otoczenie jest zaniedbane. Trochę klepisko niewiadomej funkcji, trochę wybieg dla psów, w końcu parking a do tego jeszcze ścieżka prowadząca do znanych tylko tutejszym zakamarków.
Na pobliskim dziedzińcu zakładu diakonisek urządzono plac zabaw, jeden z tych nowoczesnych. Atestowane kolorowe tworzywa sztuczne, elastyczne, gumowane maty. Wieczorem przesiaduje tu młodzież. Jest wietrznie, jednak docierają śmiechy i rozmowy, filtrowane przez wnętrza opuszczonej ochronki. Czasem słychać przejeżdżający samochód. O tej godzinie już jest ciemno, lecz na ceglanym murze można dostrzec wyłaniającą się z mroku swastykę, nabazgraną czarną farbą na ceglanym murze. Jak jakiś resentyment, że to przecież poniemieckie, czyli wiadomo, że hitlerowskie, więc niech lepiej sczeźnie. Choć może wymowa jest inna. Może namalowali ją rdzennie polscy, młodzi patrioci, którzy po prostu zaadoptowali indyjski symbol szczęścia?
📅 23.09.2021 | 20:45 | Ząbkowice Śląskie, Polska
📌 N50°35'15.5" E16°48'29.9"
🌡 18°C 🌤💨
Komentarze
Prześlij komentarz