Fantomowy krajobraz Miedzianki
Obiecałem sobie ten wpis gdzieś w okolicach 2010 roku, kilka miesięcy po tym, jak w Polityce przeczytałem reportaż „Nie ma miasteczka”. Kolejny rok później Filip Springer, autor tego reportażu, ogłosił książkę „Miedzianka. Historia znikania”, jeszcze nieco później stając się sumieniem polskiego ładu przestrzennego. Ale to już inna opowieść.
Miedzianka to obecnie wieś w okolicach Jeleniej Góry. Osada była miasteczkiem górniczym, które zostało administracyjnie zredukowane, co więcej fizycznie zlikwidowane. Trudno zatem, bym o nim nie wspomniał na tym blogu, choć z czteroletnim opóźnieniem. Swoją drogą, mniej więcej tyle czasu wystarczyło, by niemal w całości zetrzeć z powierzchni ziemi Miedziankę. Jednak jej układ przestrzenny ciągle można odnaleźć na starych mapach - tych niemieckich z lat 30. Widać na nich obszary zabudowane, folwark, cmentarz... Zresztą nazwa Kupferberg, czyli "Miedziowa Góra" - widnieje w godle mapy. Choć miasto uchodziło za najmniejsze w Rzeczy, to było najważniejsze. Przynajmniej na obszarze arkusza.
Mapa topograficzna 1:25 000 z 1939 roku - arkusz 5161 (3010) Kupferberg. Za sześć lat zamieszkają tam zupełnie inni ludzie, a nazwa zmieni się na Miedziankę. [źródło: mapy.amzp.pl] |
Więcej niż szrafura map, mówią archiwalne zdjęcia lotnicze. Pionowe z lat 50. pozwalają spojrzeć z góry na zwarty układ miejski i mnóstwo zieleni. Rynek jest właściwie w całości zadrzewiony. Za to nieco na północ od niego wielka hałda, która mogłaby zapełnić rynek. Być może pozostałość po poszukiwaniach uranu, które zamieniły ziemię, na które stała Miedzianka w rzeszoto.
Fotografia lotnicza z 1958 roku. Miedzianka tonie w zieleni. W dwudziestoleciu międzywojennym była to raczej miejscowość letniskowa. Niepokój w ten sielankowy krajobraz górskiego miasteczka wprowadza hałda - ślad po tajnej kopalni uranu, ale jak widać trudno ukryć to, co się wykopie. [źródło: fotopolska.eu] |
Wcześniejsza fotografia ukośna prawdopodobnie z lat 30. pokazuje równo pobudowane domy - wcale okazałe, bo na trzy kondygnacje wysokie. Widoczna z daleka wieża kościoła. W tych latach dano sobie spokój z górnictwem (naziści przypomną sobie o uranie za kolejną dekadę). Wyobraźnia dopowiada pokrzykiwania kobiet, które znad kuchni z gotującym się śląskim obiadem, strofują dzieci za oknem. Kinder, Küche, Kirche. Małomiasteczkowa klasyka.
Kupferberg - najmniejsze i najwyżej położone miasteczko Rzeczy w latach 30. Równo, porządnie, niemiecko. [źródło: www.miedzianka.info] |
Po drugiej wojnie matki Niemki zostały zastąpione matkami Polkami. Ale to wszystko, to już przeszłość. Miedzianka stała się bowiem apoteozą kurczących się miast. Ona nie tylko utraciła mieszkańców i prawa miejskie. Miedzianka dosłownie zniknęła.
Ponoć bezpośrednim powodem były szkody górnicze. Szczególnie te powstałe w latach 40. i 50., a związane z rabunkową eksploatacją rud uranu.
Koniec lat 60. - ostatnie chwile Miedzianki. Ostatnie pokolenie, które ją zapamięta. W tle likwidacja miasteczka. [źródło: fotopolska.eu] |
Najbardziej fascynujące w dociekaniach Springera jest pytanie: jak to się stało, że zniknęło całe miasteczko? Najbardziej niepokojąca pozostaje tak naprawdę niejasność przyczyn. Górnictwo, owszem, ale istnieją przesłanki, że aż tak radykalne rozwiązania nie były konieczne. Wojna? Co najwyżej pośrednio. Doprowadziła bowiem do wysiedlenia mieszkańców Kupferbergu. Na ich miejsce przybyli repatrianci ze wschodu, zapewne czujący się obco w niemieckim małomiasteczkowym pejzażu. Przeprowadzka do nowych bloków z wygodami, na przedmieściach Jeleniej Góry, była pewnie przyjęta z ulgą...
Puste domy zburzono, choć zostały, rozrzucone tu i tam, pojedyncze zabudowania. Zerwano zbędne drogi, choć ślady tych ostatnich można dojrzeć na zdjęciach lotniczych, w regularnych przerzedzeniach między drzewami.
Miedzianka na zdjęciu lotniczym z 2010 roku to chaotycznie rozrzucone zabudowania, kościół, który stał w środku miasta, a obecnie znajduje się w środku "niczego"... Miasto, ta bodaj najintensywniejsza forma przekształcenia środowiska przez człowieka, zaskakująco szybko wraca do natury. [źródło: Geoportal.gov.pl] |
Pomimo to, Miedzianka nie stała się na powrót nieokreśloną przestrzenią, pozostała miejscem, do którego wracają dawni mieszkańcy. Ci z bloków spotykają się w kościele, bo ten nie został zburzony. Stoi bez kontekstu i ze swą wieżą, wygląda w krajobrazie jak wykrzyknik, ale bez zdania, które miałby zakończyć.
Wracają też Niemcy, pamiętający Kupferberg z czasów gdy mieli kilka, najwyżej kilkanaście lat. Powroty do krain dzieciństwa często okazują rozczarowaniem. Budynki, skwery, chodniki i inne rekwizyty okazują się inne, mniejsze, mniej kolorowe. Miejsca te zostały przetworzone przez pamięć, a ich materialne pierwowzory niemalże przestały istnieć. Jednak niewiele jest miejsc, gdzie ta nierealność jest tak boleśnie dosłowna.
Miedzianka do dziś istnieje w zapisie map katastralnych. Rynek miasteczka, otaczająca go zabudowa, ulice przetrwały w poniekąd wirtualnym świecie granic posiadania. [źródło: Geoportal.gov.pl] |
Pamięć coraz starszych ludzi i jej zewnętrzne nośniki: fotografie, czasem notatki i listy, w końcu stare mapy. Jednak Miedzianka przetrwała w całkiem niezłej formie gdzieś jeszcze. W labiryncie linii, których tak naprawdę, poza papierem lub pamięcią komputera nie ma. Ktoś jednak obliczył ich współrzędne geograficzne i narysował na mapie. Jest ona pochodną naszego codziennego, trwającego od stuleci wyścigu o to, co moje, a co cudze, kto ma więcej i kto bogatszy. To kataster - rysunek własności gruntów, pokazujący, co do kogo należy i jaki podatek trzeba zapłacić. W przeciwieństwie do starych map, ciągle obowiązuje, pokazuje stan faktyczny i otacza go nimb urzędniczej ważkości. Wystarczy rzut oka, by wśród kształtów działek odczytać fantomowy krajobraz: gdzie był rynek, gdzie przy nim stały poszczególne domy i dokąd wiodły ulice.
Bibliografia:
Springer F., 2009: Nie ma miasteczka. Polityka 7.10.2009
Springer F., 2011: Miedzianka. Historia znikania. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec.
http://podroze.onet.pl/ciekawe/miedzianka-na-dolnym-slasku-ozywa-powstaje-sciezka-edukacyjna-ekomuzeum-i-browar/nx3ns
OdpowiedzUsuńRównie ciekawe co i przykre :(
UsuńSzkoda, że często myślimy tak krótkowzrocznie...
Lubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń