Dźwięk tygodnia: pies, wieś, czas

Są dźwięki intymne i dyskretne, wybrzmiewające w niskich częstotliwości i na granicy słyszalności. Wtopione w rytm codziennych wydarzeń i poprzez zbliżenie do szumu, będące słyszalną formą upływającego czasu.
Jest zatem koniec roku i wizyta na wsi u starego dobre znajomego. Jest też pies, mały kundel, który był tu od tak zwanego zawsze. Ostatnio oślepł ze starości, więc trochę bezradnie obija się tu i tam, ale ostatecznie trafia tam, gdzie zmierzał. Czasem można odnieść wrażenie, że oszukuje. Nie sprawia mu bowiem najmniejszego kłopotu trafienie w wąską szczelinę na wpół przymkniętych drzwi.


Siedzę w nocy na podłodze, jest cicho (znacznie ciszej niż w mieście). Głaszczę psa i mogę usłyszeć palce przesuwające się po rudej sierści. To wszystko.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie-miejscownik: Antoninek - przewodnik alternatywny

Jak wybuch II wojny światowej wpłynął na turystykę w Poznaniu?

Dźwięk tygodnia: Synagoga się nie rozpływa