Miód

D. jest po pięćdziesiątce i ma niemal dziecięco łagodny głos. Tym właśnie głosem miękko oświadcza, że jego ojciec pochodzi z Łodzi, w której jako młody chłopak spędził kilka lat. Właściwie mieszkał tam od początku do końca. Przeżył getto Litzmannstadt. Jedziemy taksówką. Właśnie odebrałem D. z lotniska. Znamy się może siedem minut.
Cały dzień porównujemy pokoje standard i superior w różnych hotelach. Dopytujemy czy wszędzie są elektryczne czajniki, a obok nich torebki z ekspresową herbatą. Zaglądamy do łazienek, upewniając się czy są prysznice. Nie, wanna z prysznicem, to nie to samo. D. zajmuje się zorganizowaną turystyką, a jego klienci to ludzie w mocno podeszłym wieku. Podniesienie nogi na tyle wysoko, by wejść do wanny może być dla nich kłopotem.
Przy obiedzie (golonka z piwem) D. prosto z mostu mnie pyta, co sądzę o Jedwabnem. Mówię o polskich problemach z pamięcią, bo co mam powiedzieć? O przysłowiach, które są mądrością tego narodu: co z oczu, to z serca; co  było, a nie jest, nie pisze się w rejestr?


Idziemy dalej. W rozmowie przewija się cała ta toponimia zagłady: Treblinka, Auschwitz i Birkenau, Belzec, Kulmhof... Dodaję do listy Konzentrationslager Posen - Fort VII, ten pierwszy kacet w okupowanej Polsce. Tymczasem wyraźna nieufność, zdziwienie. D. nic o nim nie wie, choć jak podkreśla, o hitlerowskim terrorze sporo może powiedzieć. Oprowadza jego śladami od lat, lecz nigdy nie słyszał o testowej komorze gazowej w XIX-wiecznym schronie, który jest aż nazbyt oczywistą scenografią dla takich eksperymentów. Ceglane wnętrze z jednym wejściem, stalowe drzwi, w trakcie uszczelniane gliną. W końcu otwory. Którędyś musieli wtłaczać tlenek węgla.
Tak się zawieszamy na tej nie-pamięci. D. zgadza się, by go tam zabrać. W końcu chodzi właśnie o tę pamięć. - Nikt w czasie wojny nie jadł miodu - dodaje.


***
Dowiedz się więcej o Forcie VII i odwiedź Muzeum Martyrologii Wielkopolan w Poznaniu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie-miejscownik: Antoninek - przewodnik alternatywny

Jak wybuch II wojny światowej wpłynął na turystykę w Poznaniu?

Dźwięk tygodnia: Synagoga się nie rozpływa